poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 22 - W kuchni? na stole ?


W tym samym czasie u Darii i Zayna.
Mieszkali sobie w małym domku na obrzeżach miasta, po tym jak Rorry oraz Ania z Lou wyprowadzili się do wspólnego domu.
Daria obudziła się jak zwykle około 8:00. Rozejrzała się po pokoju, ale Zayna w nim nie było. Wstała, zarzuciłam na siebie tylko koszule swojego chłopaka
gdyż spała tylko w majtkach, co zresztą uwielbiała robić od zawsze, a nie mogła gdy mieszkała z całą ekipą.
Zeszła na dół, dość niepewnym krokiem. Gdy weszła do kuchni ujrzała ogromny bukiet goździków które tak bardzo kochała. W kuchni panował półmrok,
wszędzie porozstawiane były świeczki. Na stole czekało na nią śniadanie. Usiadła na krześle rozglądając się niepewnie po kuchni. Nagle wszedł Zayn.

- No cześć maleńka, jak sie spało ? - zapytał całując ją w czoło
- no dzień dobry, całkiem okeeej, ale mogę wiedzieć co się stało? - zapytała dziewczyna poprawiając grzywkę.
- jak to co? Po pierwsze to Cie kocham, a po drugie, dziś minęły 2 lata odkąd powiedziałaś, że zostajesz ze mną w Londynie - powiedział z uśmiechem.
Zayn i sięgnął po dzbanek z kawą.
- ale... - zaczęła dziewczyna, lecz nie udało jej się skończyć.
Chłopak zbliżył się do niej wyjmując jej z ręki kubek i odstawiając go na stole. Zbliżył się do niej i chwycił ją za pośladki. Podniósł i delikatnie posadził na stole.
- Zayn, co Ty robisz??
- Jak to co? Nawiązuje bliski fizyczny kontakt z moją kobieta - odpowiedział chłopak odgarniając jej włosy. Pocałował ją w szyje po czym wyszeptał.
- chcę, żebyś wiedziała, że jesteś najlepszym co spotkało mnie w życiu. Czymś o niebo lepszym o całkiem tej kariery, sławy, pieniędzy. Najlepszą rzeczą
o jakiej mogłem kiedykolwiek marzyć. Chcę być z Tobą teraz, jutro, zawsze, juz zawsze rozumiesz?
Dziewczyna odchyliła lekko głowę.
- Zayn, wiesz przecież, że Kocham Cię ponad wszystko prawda? - zapytała dziewczyna spoglądając mu w oczy.
- tak wiem i dlatego chcę móc cieszyć się Tobą kiedy tylko mam na to ochotę.- powiedział Zayn i zaczął całować dziewczynę.
- ej poczekaj, co Ty robisz głuptasie?- zapytała Daria lekko go odpychając.
- jak to co?
- no weź, tutaj? w kuchni? na stole? głupku a jeśli ktoś zobaczy?
- Przypominam Ci tylko, że mieszkamy sami. Rolety są spuszczone a ja mam ochotę nacieszyć się moją kobietą. Uważam, że to idealne miejsce zważając na to
że tutaj jeszcze tego nie robiliśmy - odpowiedział Zayn i zaczął rozpinać Darii koszule.
- Ale głupkuuu... - próbowała go powstrzymać dziewczyna, ale na marne.
Godzinę później.
- Uwielbiam Cię - powiedział Zayn całując Darie w ramie.
- to ja Cie uwielbiam- powiedziała dziewczyna i wtuliła się w chłopaka.
- no to cóż? jakie plany na dziś? - zapytał chłopak poprawiając grzywkę.
- no musimy chyba ogarnąć kwestie prezentów gwiazdkowych, bo to już za tydzień. Trzeba tez zorientować się co z wigilią i w ogóle.
Para udała sie na górę by się lekko ogarnąć , w tym czasie Daria ubrała się w to : http://www.faslook.pl/collection/daria-3/
i pojechali na zakupy.
Zayn przez cały dzień nie mógł oderwać oczu od swojej dziewczyny.
- Kochanie, powiesz mi co się dzieje? dlaczego tak mi sie przyglądasz?- zapytała speszona dziewczyna
- nigdy nie pomyślałem, że możesz pięknieć z dnia na dzień - powiedział chłopak z całkowitą powagą na twarzy.
- Głuptasie - powiedziała dziewczyna i pocałowała go - nie wiem co się z Tobą dzieje dzisiaj, ale chyba mi się to podoba.
Zrobili zakupy i wrócili do domu.  Daria weszła do łazienki żeby się wykapać. Opierając się o umywalkę spojrzała w lustro i nagle poczuła, że miękną jej nogi.
Upadła na ziemie. Zayn usłyszał hałas i pobiegł do łazienki.
- DARIA?! DARIA?! co się dzieje?! DARIA?! słyszysz mnie?! - krzyczał zdenerwowany chłopak.
Dziewczyna ani drgnęła.
Zayn wyciągnął telefon i pierwszy numer jaki wykręcił był Hazzy.
- Hary! potrzebuje Cie! szybko! Musisz tu przyjechać!
- ej ej stary, spokojnie co sie dzieje?
- błagam kurwa przyjdziesz, co jest nie tak z Darią, zasłabła, nie odzywa się, nie rusza się.
W słuchawce usłyszał tylko – O KURWA JUŻ JADĘ!
Chwilę później Harry był już pod domem. Zayn zniósł Darię na dół i wsadził do samochodu. Pojechali do pobliskiego szpitala.
- Stary co sie stało? jak to się stało? - pytał Harry siedząc z Zaynem na korytarzu.
- Nie wiem, wróciliśmy do domy, poszła sie wykąpać, nagle usłyszałem hałas a gdy wszedłem do łazienki leżała na podłodze - mówił Zayn prawie płacząc.
Harry przytulił go najmocniej jak potrafił. - nie martw się stary! BEDZIE DOBRZE ROZUMEISZ> MUSI!
W tym momencie na korytarz szpitalny wbiegła Roksana z Anią i Niallem.
- Gdzie ona jest?1- krzyczała Roksana biegnąc w stronę chłopaków.
- Spokojnie! usiądź- próbował uspokoić ją Harry.
- SPOKOJNIE?! USIĄDŹ? CZY WAS POJEBALO?! TO MOJA KUYZKA! GDZIE ONA JEST?!
- jest w sali, lekarz zaraz wyjdzie - powiedział Zayn wycierając oczy.
- ale jak? co jej się stało? - pytała niecierpliwie Ania.
W tym momencie z sali wyszedł lekarz.
- Panie doktorze?! CO z nią?! - krzyknęła Roksana podbiegając do lekarza,
- spokojnie, jest pani z rodziny? - zapytał lekarz
- tak jestem, to moja kuzynka.
- W takim razie, musze z Panią porozmawiać, najpierw jednak, Czy jest gdzieś tu Pan Zayn?- zapytał lekarz rozglądając się po korytarzu.
Zayn wstał z krzesła, cały pobladł - tak to ja.
- w takim razie, na początek poproszę Pana ze mną - powiedział Lekarz i zabrał Zayna do sali.
Chłopak wszedł do pokoju w którym na łóżku leżała Daria.
Podbiegł do lóżka i chwycił ją za rękę.
- Panie doktorze co z nią? - zapytał spoglądając naprzemian na lekarza i dziewczynę.
Lekarz tylko się uśmiechnął - niech sam pan z nią porozmawia.
Zayn spojrzał na Darie, która właśnie otworzyła oczy.
- Kochanie?! Kochanie nic Ci nie jest? tak się bałem! - powiedział Zayn przytulając dziewczynę.
- spokojnie, już spokojnie kochanie, nic mi nie jest... to znaczy... nic NAM nie jest - powiedziała dziewczyna spoglądając na swój brzuch.
Chłopak przetworzył informacje i spojrzał na dziewczynę. - nam? - zapytał z zaniepokojoną miną
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- tak nam.
- Czy to znaczy, że my...
- tak Zayn.. jestem w ciąży.
Chłopak wstał. Spojrzał na dziewczynę przez chwilę nic nie mówiąc. Nagle nachylił się na nią i pocałował jej brzuch.
- Chcesz mi powiedzieć, ze nosisz pod sercem stworzenie, które jest częścią mnie i Ciebie?
- na to wygląda Kochanie.
Chłopak raz jeszcze pocałował jej brzuch. - nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy...
- wierz mi, że ja bardziej. - powiedziała dziewczyna i pogłaskała chłopaka po włosach. - Zayn..
- Tak? ?
- chciałabym jednak, żebyśmy na razie nic im nie mówili. - powiedziała dziewczyna uśmiechając się do chłopaka.
- jasne! oczywiście! Powiem im...
- na wigilii..
- tak właśnie! na wigilii!
W tym czasie do pokoju wparowała Roxi z Anią Harrym i Niallem.
- DAIRA?! DARIA NIC CI NIE JEST?1 - przekrzykiwali się nawzajem podbiegając do łóżka.
- Nie, nic mi nie jest, - powiedziała dziewczyna uśmiechając się.
- Tak się bałam! - krzyczała Roxi przytulając dziewczynę.
- Spokojnie, nic mi nie jest, to tylko zwykłe osłabienie, to przez moje problemy z sercem, naprawdę nic wielkiego.
- Jezu... nie rób nam tak więcej - powiedział Harry i pogłaskał Darię po głowie.
- Nie strasz mnie tak więcej! Kto będzie mi piekł babeczki?! - zapytał z uśmiechem Niall
- Chodź tu głupku - powiedziała Daria i wyciągnęła ręce w stronę uroczego Blondyna.
- Dobrze więc, może my już pójdziemy i zostawimy was samych co? - powiedział Harry spoglądając na Zayna i Darie.
- No byłoby fajnie, Daria zostanie tu do jutra a ja wpadnę do was dziś wieczorem - powiedział Zayn z uśmiechem.




















A tu prezent od mojej kuzynki łapcie! to co do 200 wejsc ? :D <3 

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział21- Nie wierze


Podszedłem bliżej i chciałem ją przytulić, ale się odsunęła
-Roxi ja…
-Nie Harry nic nie mów. Nie chcę tego słuchać. Po co kazałeś mi tu przyjść ?
-Ja myślałem, że spotkam się tu z Louisem. Nic nie wiedziałem, że tu będziesz. Ale skoro już jestem to pozwól mi się wytłumaczyć, posłuchaj mnie przez 10 minut. Proszę.
-Dobrze masz 10 minut. –Usiedliśmy na ławce. Byłam bardzo ciekawa co Harry ma mi do powiedzenia. Zaczął swój monolog.
-Kochanie ja tego nie chciałem… To było dziwne, sam nie wiem dlaczego to zrobiłem. Może dlatego, że było we mnie za dużo emocji i z tego wszystkiego straciłem kontakt z rzeczywistością. Przecież miałem świadomość, że jesteś obok. Chciałem pocałować Ciebie, ale te emocje, to wszystko działo się za szybko. Wiesz przecież, że Cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim- pogłaskał mnie po policzku- ty i Darcy. Moje dwie dziewczynki, które są dla mnie całym światem i wiem, że gdy nie będzie nas, nie będzie Rorry to nie będzie też mnie. Ja nie dam rady żyć bez powietrza, którym jesteś ty. Rozumiesz? Kocham Cię słoneczko i naprawdę boję się, że na Ciebie nie zasługuję. Proszę Cię wybacz mi to był pierwszy i ostatni taki wybryk. Jestem tylko twój wiesz? Nie chcę Cię tracić, nie chcę was tracić.- po jego policzku zaczęła spływać łza, którą szybko starł.
I co ja mam teraz zrobić ? Przecież mu wierze, ale mam mu powiedzieć, że nie bolało ? Przecież to kłamstwo. Kocham go i wiem, że bez niego nie dam sobie rady. Wiem też że Darcy za nim tęsknie, ja też za nim tęsknie.
-Harry… to bolała, było trudne, ale ja… ja… ja też Cię kocham- powiedziałam po czym wpiłam się w jego usta. O tak zdecydowanie brakowało mi tego smaku, tego kształtu jego ust, które tak idealnie pasują do moich. Brakowało mi przez ten czas jego dotyku, głosu, tego spojrzenia, którym darzy tylko i wyłącznie mnie. Wiem, że jestem dla niego tą. Tą jedyną.
 Po zakończonym pocałunku Harry zaczął śpiewać
 Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas, nawet wtedy gdy jestem całkiem sam.
Twoją piękną twarz, przed oczami mam..

Posłuchaj mnie..

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas, nawet wtedy gdy jestem całkiem sam.
Twoją piękną twarz, przed oczami mam..

Zaczarowany Twym pięknem doceniam ten świat, 
Wszystko ma inny smak, nie dostrzegam wad. 
Zapach miłości unosi się lekko jak ptak
Żyję pełnią życia chociaż czegoś mi brak.
Brakuje mi Twoich słów ciepłych kolorowych snów , 
dotyku i smaku Twoich delikatnych pięknych ust
Niech ogień płonie w nas, już na zawsze .

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas, nawet wtedy gdy jestem całkiem sam.
Twoją piękną twarz, przed oczami mam. 

Posłuchaj mnie...

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas, nawet wtedy gdy jestem całkiem sam.
Twoją piękną twarz, przed oczami mam. 


Przez to co czuję zachowuje się jak dzieciak
Bywam zazdrosny wybacz, taka natura faceta
Odnajduję się w Twych wadach i w Twych zaletach
Wiem że powiesz mi jeżeli będzie coś nie tak.
Niech mi zabiorą powietrze i tak będę oddychał Tobą
Zapomnij to co złe, cieszmy się sobą nareszcie. 
Niech mi zabiorą powietrze i tak będę oddychał Tobą
Zapomnij o tym co złe, cieszmy się sobą nareszcie.
Znów zatopiliśmy się w głębokim i czułym pocałunku. Uwielbiam tego wariata.
-Chodź do mnie.- powiedział usadzając mnie na swoich kolanach- nie chcę abyś mi się rozchorowała. –ucałował mnie w czoło.
-Darcy się ucieszy.
-Ja się cieszę bardziej, wrócisz do mnie?
-Nigdy Cię nie zostawiłam.- przytuliłam się do mojego ukochanego, zaciągając się jego perfumami.
-Idziemy do nas ? Jutro odbierzemy Darcy ?
-Olek się będzie martwił … Pójdźmy po nią.
-Jak sobie życzysz królewno.
Wstaliśmy Harry stanął za mną i wziął mnie na barana. Tak dotarliśmy do domu.
-Olek jestem, zabieram małą i wracam do siebie.
Poszłam na górę po Darcy, zostawiając chłopaków na dole ubrałam mała w ciepłe ciuchy spakowałam ją do nosidełka i ruszyłam w stronę schodów. Na dole stał Harry i Olek. Rozmawiali. Olo podbiegł do  mnie przytulił ucałował w czoło i powiedział –Wiedziałem, że się pogodzicie.
Razem z Harry ruszyliśmy w stronę wyjścia . Chłopak chwycił moją rękę, a w drugą zabrał nosidełko, w którym leżała Darcy. Po drodze rozmawialiśmy na temat Wigilii. Postanowiliśmy zorganizować wielką przyjacielską wigilię. W końcu to już za tydzień My, Ania z Lou i Harrym Juniorem, Daria i Zayn, Nicola i Niall oraz  Liam z Danielle. Chociaż nie wiem czy nie mają już planów. Po dojściu do domu Hazza odłożył małą, a ja poszłam do łazienki się przebrać. Wybrałam coś w czym trochę podkuszę Harrego, ale tak abym nadal wyglądała słodko i uroczo. Zrobiłam sobie niedbałego koka na czubku głowy, zmyłam cały makijaż, wzięłam prysznic, wtarłam w siebie balsamy, umyłam zęby i ubrałam się w szare zakolanówki z kokardkami, które Harry kochał, czarne kuse majtki, które dostałam od niego, bo kocha czarną bieliznę i bluzkę, która nie zakrywała mi brzucha, była luźna i mojego autorstwa. Zrobiłam ją gdy byłam fanką 1D. Wyglądało to tak : http://www.faslook.pl/collection/mrrrr-5/
Tak przyszykowana weszłam do sypialni. Pod kołdrą leżał mój facet, a gdy mnie zobaczył , na jego twarzy zagościł wielki uśmiech. Trochę się speszył gdy zobaczył mnie w tym stroju stojącą w taki sposób : http://us.123rf.com/400wm/400/400/diawka/diawka1201/diawka120100057/12133960-mloda-atrakcyjna-kobieta-w-pizamie-izolowanych-ponad-bialym.jpg
Podeszłam do niego i go pocałowałam.
-Nie wierze.
-W co ? –zapytałam
-Bluzka z nami ?
-Byłam fanką…
To była noc pełna czułości i wrażeń.
*RANO*
-Cześć kochanie- usłyszałam szept Hazzy i poczułam jak lekko przygryza moje ucho
-Mmmmmm- wymruczałam
-Pora wstawać- mówił całując moją szyję.
-Jeszcze 5 – i nie dokończyłam bo wpił się w moje wargi – już wstaje powiedziałam cała w skowronkach. Ruszyłam w stronę łazienki. Zanim otworzyłam drzwi, Harry podszedł do mnie oparł się o nie rękoma, a mnie do nich docisnął i zaczął zachłannie całować. Między pocałunkami wyszeptał „Jesteś jedyna i najważniejsza”
-Idę po małą a ty się ogarnij – powiedział po skończonym pocałunku. Ja jak zaczarowana udałam się do łazienki wzięłam prysznic, rozczesałam długie rude włosy, wyprostowałam je, doczepiłam moje czarno-czerwone pasma i zastanawiałam się w co się ubrać ? Przypomniało mi się, że wczoraj coś uzgodniłam z Anią więc ubrałam się tak : http://www.faslook.pl/collection/harry-17/
Następnie wysłałam Ann sms:
„Gotowa? Wbijaj do mnie;*”
Po 5 minutach gotowa Ania stała w moich drzwiach ubrana była tak : http://www.faslook.pl/collection/louis-22/
Przywitałam się z nią i ruszyłyśmy na dół gdzie w kuchni siedzieli nasi mężczyźni karmiąc dzieciaki. Gdy weszłyśmy do kuchni i nas zobaczyli od razu…

















KOLEJNY ZA 100! WYŚWIETLEŃ I 1 KOMENTARZ! jAK SIĘ PODOBA? 

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 20 -W parku o 18 ?


Po niecałych 20 minutach znów do pokoju zapukała moja sekretarka
-Pan Niall już jest poprosić ?
-Tak niech wejdzie. Mała chodź do mamy na kolana.
Darcy przydreptała do mnie i usiadła na moich kolanach z ciekawością wpatrując się w drzwi. Po paru minutach ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.
-Hej dziewczyny.- powiedział Niall wychylając się z zza drzwi. Mała podleciała do niego cała w skowronkach tuląc się do swojego wujka. Nie zdążyłam się obejrzeć a Darcy już miała nowego misia. Niall podszedł do mnie i ucałował w policzek.
-Jak się trzymasz?
-Dobrze- powiedziałam niepewnie, bo jak mogło być dobrze ? Czemu ja mu wciskam taki kit ?Ale co mam mu powiedzieć przy małej ? „nie kurwa nic nie jest dobrze, bo Harry zdradził mnie na moich oczach i to w miejscu publicznym?” No chyba jednak nie. Niall cały czas głaskał mnie po plecach.
-Mała a może chcesz pojechać do cioci Ani ?
-Tjaaaak!
-Odwiozę ją do was, Harrego i tak nie ma i pójdziemy na kawę.
-No dobrze ale to podjedziemy jeszcze do mnie ? przebiorę małą ?
-Nie ma problemu księżniczko.- ucałował  mnie w czoła i ruszyliśmy do recepcji.
-Mnie dzisiaj już nie będzie.
Potem udaliśmy się do Olka. Przebrałam małą w to : http://www.faslook.pl/collection/mala-w-pracy/
I razem z Niallem ruszyli do Olka, ja przez ten czas wzięłam szybki prysznic umyłam, wysuszyłam i rozczesałam moje długie włosy zostawiając je w postaci loków. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam nowy zestaw w mojej kolekcji : http://www.faslook.pl/collection/a-do-pracy/
Zeszłam na dół, a do domu wchodził Niall.
-Śliczna jesteś gotowa ?
-Możemy jechać! –powiedziałam z uśmiechem biorąc swoją czarną kopertówkę i zamykając drzwi na klucz. Niall otworzył mi drzwi do swojego czarnego porsche, po czym sam wsiadł do pojazdu i odjechaliśmy. Po 15 minutach byliśmy w naszej ulubionej kawiarni. Usiedliśmy przy naszym stoliku w głębi lokalu, zamówiliśmy dwie latte i Niall zaczął rozmowę.
-Mała co jest ?
-Nic naprawdę.
-Przecież widzę nie jestem głupi. Znam Cię.- ughhh czy on zawsze musi mnie rozgryźć? Gdy pomyślałam o tym jak się naprawdę czuję uroniłam łzę, którą Niall natychmiast starł- Mi możesz powiedzieć mała…
-Wiem Niall, ale to jest trudne. Czuję się oszukana, czuję jak moje serce rozpada się na kawałeczki. Harry był moim powietrzem, a teraz zabrała mi je pierwsza z brzegu blondynka. A on? Niall on nawet za mną nie wybiegł! On nawet nie zadzwonił! A doskonale wie jaki mam numer! Mógł przyjść! Wie przecież gdzie nocuje, gdzie pracuje! Miał i ma to w dupie. Mnie ma w dupie. On nawet nie przyjechał do samej Darcy! To jego córka, jak on tak może? Powiesz mi ? On mnie nie kocha Niall… Mój tlen mnie nie kocha, a ja bez niego nie umiem oddychać, nie umiem żyć, rozumiesz? Nie mogłam dzisiaj spać, bo nie było go obok. A najgorsze jest, to że cały czas muszę udawać przed małą, że jest dobrze, tylko po to aby o nim nie myśleć pracuję na pół etatu. Przychodzę do firmy. Nie wiem czy ja dam radę bez niego …
-Ej Roxi, będzie dobrze-przytulił mnie Niall, pocałował w czoło i tak wtulony mówił dalej.- On Cię kocha. Ty też jesteś dla niego najważniejsza. Ty i Darcy. Harry cały czas jest roztrzęsiony nie umie się pozbierać. Nie wybiegł, bo musiał ogłosić przemowę. To wszystko było w euforii, nie słyszałaś co mówił na scenie. Nie słyszałaś jak wyznaje Ci miłość i przeprasza publicznie, nie wiesz co mówił o Darcy. On nie daje rady bez was. Chodzi zapłakany. Rorry cały czas istnieje, ale teraz trochę się pogubił. Musicie się odnaleźć na nowo kocie. A ja przepraszam,  ale muszę pędzić nagrać moje  solówki.
Niall wyszedł, a do mnie dotarło, że muszę go odzyskać.
*Ania*
Ubrana tak : http://www.faslook.pl/collection/aniuuuu/ zeszłam na dół do Louisa. Siedział na dywanie obok kołyski Harrego juniora i kołysał nią.
-Śpi ?
-Tak śpi- wstał podszedł do mnie i pocałował delikatnie w usta- musimy- całus- naprawić-całus- Rorry- całus.
-Wiem kochanie i nawet wiem chyba jak.
Po obmyśleniu planu chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Roxany.
-Hej mała. W parku o 18 ? Na tej ławce co z Harrym ?
-Pewnie!
*Louis*
Zadzwoniłem od razu do Harrego
-Hej misiek!
-Cześć kocie…- powiedział smutny Harry.
-Co powiesz na Park o 18 ? ta na tej ławce no wiesz…
-Niech ci będzie.
-To Pa  słońce!
-I co ? –spytałem przytulając mojego skarbka od tyłu i przygryzając jej płatek ucha.
-Załatwione! Odwróciła się w moją stronę, przewiesiła ręce na mojej szyi i wpiła się w moje usta.
*Roxana*
Położyłam małą spać , poszłam do łazienki rozczesałam moje długie włosy, wyprostowałam grzywkę, a resztę zostawiłam tak jak była. Ubrałam się na luzie, bo w końcu to tylko Ania, a na dworze jest zimno. http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/park-6/ Zeszłam na dół, powiedziałam Olkowi, że wychodzę i mała jest na górze, śpi. Wyszłam i udałam się w stronę parku.
*Harry*
Idę się spotkać z Louisem włosy okej oczy powiedzmy, że ogarnięte. Ubieramy się tak: http://www.faslook.pl/collection/harry-15/ i idziemy!
*Roxi*
Gdy doszłam na miejsce, zauważyłam, że na „naszej” ławce ktoś siedzi. Osoba była tyłem, a oświetlało ją tylko światło latarni, więc stwierdziłam, że to pewnie Ania. Podeszłam bliżej. Będąc krok od ławki, zorientowałam się, że to nie Ann, tylko Harry. Jak ona mogła mnie wrobić. Chciałam się wycofać , ale Harry się odwrócił.
*Hazza*
Usłyszałem kroki, więc odwróciłem się z myślą, że to Louis. Ale pomyliłem się. To była ona, piękna jak zawsze.
-Roxi… -wszeptałem, wstając.
Podszedłem bliżej niej i…












TAKE ME HOME! 
KOCHANI MAMY GRUDZIEŃ WITAM WAS W TYM ŚWIĄTECZNYM NASTROJU! A TU COŚ ODE MNIE DLA WAS
ROZDZIAŁ DEDYKUJE BLOSI CZYLI OPOWIADANIOWEJ "ANN" 

KOLEJNY BEDZIE ZA 150 WYŚWIETLEŃ I 2 KOMENTARZE! ZNÓW MAM POMYSŁY! 

jak się podoba? Oceniajcie! 

Ruda <3 

niedziela, 18 listopada 2012

Rysunki dla KLUSKI

A wię tak wszystkim hejterą Larrego tak na początek


Gdzie mieszkają ? 



Skład




Mój ulubieniec : 





Next jest Niall, którego nie umiem rysować xx



Potem Zayn , który chyba mi wyszedł 


Louis 




i Liam, którego tez nie umiem rysować xx



A tu macie Hazze i Louisa czyli Larrego takiego dziwnego,b o to było na koszulki żeby przerysować tak na szybko robione








Zdjęcia robiłam mikrofalówką i dlaego taki blee


Wiem nie umiem ;c


UWAGA






A może 3 komentarze pod tym postem i wstawie moje eysunki kazdego z 1d ?

Rozdział 19 - Nie płacz już mała


Czy mogę być szczęśliwsza? Wszystko układa się jak powinno . Cały czas pracuje. Opiekunka zatrudniona. Harry przy mnie i moja kochana Darcy. Ania i Lou, na których zawsze mogę liczyć i jest świetnie! Dzisiaj gala no to przygotowania czas zacząć! Mała u opiekunki, Hazza w domu ja właśnie wychodzę z Anią od fryzjera i jedziemy do mojego małego studia po nasze sukienki! Aaaaaaa! Żyć nie umierać!
-Anka! Denerwuje się ….
-No Roxi ty ? Serio ty ? Przestań! Gala, czerwony dywan, flesze! No przecież jesteśmy do tego stworzone!
-Ja się nie tym kurwa denerwuje … Martwię się jak pójdzie chłopakom. Wiesz EMA i tylko ta 1 nominacja…
-No uwierz w nich trochę dziewczyno! O już jesteśmy !
-Imię-powiedział recepcjonista nie unosząc głowy
-Carl to ja.
-A już Panno Rorry proszę przodem…- Powiedział do mnie otwierając nam drzwi. Rorry to połączenie mnie i Hazzy ale też mój pseudonim artystyczny.
-Jak tu świetnie! –powiedziała Ann rozsiadając się na moim fotelu prezesa i kręcą się w kółko. Ja w tym czasie poszłam po nasze sukienki. Zaprojektowałam je wczoraj, więc krawcowe miały mało czasu na uszycie. Jestem ciekawa jak im poszło!
Tak jak myślałam są genialne!
-Boże dziewczyno! Są świetne! Czuję że spełniają się wszystkie moje marzenia!
-Nie piszcz! Jedziemy do domu! Przebieramy się i na galę! Plus moje też!
Wróciłyśmy do domu, chłopaki na próbie .
*Godzinę później*
Gala fotoreporterzy wszystko pod fleszem! Wybieg już za mną. Teraz słychać dźwięk „NOMINACJA DO ZESPÓŁ ROKU: THE WANTED , BIG TIME RUSH I ONE DIRECTION! A ZWYCIĘZCĄ JEST…” sekundy ciągną się w nieskończoność, zegarek tyka, moje serce bije jak szalone, Harry mocno ściska moją dłoń „ONE DIRECTION” piski, krzyk, radość, euforia…, a ja? Ja teraz płaczę… Ryczę jak głupia… Czemu ? Może dlatego że z tej radości pocałował jakąś  blondynę ? Kurwa czemu ? Ściskał moją rękę! Chłopaki ruszyli na scenę, a mnie od razu przejęła Daria, która przyszła z Malikiem. Wyglądała cudownie ,z resztą jak zwykle, http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/dywan-daria/ .Wyszłyśmy na zewnątrz, tylnim wejściem. Daria nic nie mówiąc podała mi papierosa.
*W tym czasie w środku, Oczami Hazzy*
-Gdzie Roxi ? –spytałem Ani.   
-GDZIE ROXI?! NAPRAWDĘ SIĘ JESZCZE PYTASZ?! CAŁUJESZ BYLE KOGO I PYTASZ SIĘ GDZIE JEST?!
Dopiero teraz dotarło do mnie, że to nie ją całowałem. W tej radości nie mogłem opanować emocji. Co ja narobiłem ?
Pobiegłem jej szukać . Oczywiście tłumy reporterów. Noc nadal nic. Wracam do domu.
*KOLEJNY DZIEŃ RANO, Roxane*
-Csiii…. Nie płacz już mała- pocieszał mnie Olek. Zawsze mogłam do niego pójść . –mówiłem mu , że jak Cię skrzywdzi , to nie ręczę za siebie. I słowa dotrzymam.
-Nie Olek proszę Cię nie.-wychlipałam. Rozpadałam się na tysiące kawałeczków. Olek pojechał po małą, a ja w tym czasie musiałam się ogarnąć do pracy. Muszę być silna dla Darcy muszę iść dalej! Muszę dać radę! Skupię się na pracy i będę żyć chwilą. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i zmyłam cały wczorajszy makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone i wyprostowałam je. Następnie pomalowałam moczy kredką tuszem i zrobiłam kreski na powiekach. Ubrałam się w ciuchy mojego autorstwa http://www.faslook.pl/collection/rorrrr/ i usłyszałam, żę Olo już jest. Mała widząc mnie podbiegła i się mocno przytuliła
-Mami cemu jesteśmy u wuja ? Gdzie jes Dadi ? Ćo będziemy jobić ?
-Kochanie tatuś pojechał dzisiaj do wujków wiesz? Mają ważne rzeczy w pracy –powiedziałam całując małą w główkę- Chodź pojedziesz z mamusią do pracy, ale najpierw cię ubierzemy i uczeszemy tak ?
-Tajkkkkkk! –krzyknęła uradowana Darcy i chwyciła mnie za rękę.
Ubrałam małą http://www.faslook.pl/collection/darcy/ Rozpuściłam jej lokowane włosy i dałam jej ukochanego misia.
Ruszyłyśmy do firmy mała cały dzień bawiła się z synkiem Ani, która nic innego tylko pół dnia mówiła jak Harry mnie szuka. Nie mogłam już tego słuchać.
-Czy ty nie rozumiesz, że on Cię kocha?! –krzyknęła Ania , przesadziła.
-A czy ty nie rozumiesz, że gdyby mnie kochał przyjechał by tu ? Wie dobrze gdzie pracuję , a on nawet nie zadzwonił! I nie krzycz na mnie bo jestem w pracy!
-Przepraszam wiem, że jest Ci ciężko- przytuliła mnie i zaczęłyśmy projektować ubrania.
W pewnym momencie usłyszałam głos mojej sekretarki
-Pan Niall do pani dzwonił chciał zapytać czy może przyjść za 30 minut?
-Tak.
Ona wyszła a Ania powiedziała
-To my idziemy do Louisa bo już wrócił pewnie trzymaj się! –ucałowała mnie wzięła małego i wyszli.











Ej dziubki dzziękuję za tyle wejść i ten rozdział dedykuję KLUSCE, której to wszystko zawdzięczam
A kolejny za
  • 5 komentarzy
  • 100 wyświatleń






Miało się coś stać to się stanie! Kochaam was! 

sobota, 20 października 2012

Rozdział 18 -Jeeeszcze tak rób


*6 miesięcy po porodzie*
Obudziły mnie czułe pocałunki Harego.
-Kocham te twoje pobudki wymruczałam…
-A ja kocham Ciebie…
-Nie ściemniaj w tym stanie nawet pies mnie nie kocha…
-Ja kocham…Kocham ten poranny uśmiech, te ciepłe spojrzenie bez makijażu, te rumieńce, ten strój i nieułożone włosy… taka jesteś idealna.
-Awwww- przygryzłam dolną wargę po czym pocałowałam czule Harrego i wstałam . W mojej piżamce http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/rorry/ założyłam opaske na głowę i wyszłam zobaczyć co u Darcy. Maleńka spała jak aniołek . Swoją drogą  jest bardzo grzeczna. Śpi całą noc w swoim pokoiku i nawet się nie budzi. Jest dopiero 9 więc nic dziwnego, że jeszcze się nie obudziła. Ten malutki śpioszek wstaje około 10. Wróciłam do pokoju i udałam się w stronę łazienki. Odbyłam poranną toaletę i ubrałam się tak: http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/roxaneeee/
Gdy wyszłam z łazienki Harrego nie było w pokoju . Pomyślałam że pewnie poszedł do małej, więc postanowiłam pójść zrobić wszystkim śniadanie.
*Ania*
Obudził mnie płacz małego. Więc w mojej ulubionej piżamce, którą dostałam od Louisa http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/krolikkk/ udałam się uspokoić mojego skarba. Ah…Harry Junior jest taki słodki! Sprawia trochę problemów, bo jest nadpobudliwy i uwielbia być w centrum uwagi ale Haroldy już tak mają! Jest jak połączenie Harrego i Louisa! Gdy mały zasnął postanowiłam iść się przebrać. : http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/nanaananaan/
Po wyjściu usiadłam okrakiem na tyłku mojego słoneczka. Louis tylko zamruczał. Zaczęłam go drapać moimi na czarno pomalowanymi paznokciami po plecach.
-Wstajemy kochanie- szepnęłam mu do ucha, nadgryzając jego płatek.
-Jeszczeeee tak rób- wymruczał, po czym się odwrócił –Jaka ty jesteś piękna.
-Gadasz głupoty. Wstawaj i się ogarniaj czekam w kuchni. Szybko ale czule pocałowałam chłopaka i udałam się na dół.
*Roxi*
Schodząc zauważyłam na stole śniadanie. Weszłam do kuchni u ujrzałam Harrego przygotowującego kawę i mleko dla dzieciaczków.
-Jeśli istnieje idealny chłopak, to jesteś nim ty.-Powiedziałam przytulając się do jego pleców.
-Nie przesadzaj. Chodz śniadanie gotowe .
-To ja pójdę po Darcy. – Zaproponowałam po czym udałam sę na górę po drodzę mijając Anię z Lou i małym Haroldzikiem na rękach.
*Po śniadaniu*
-Marcheweczki dzisiaj dzieci dostaje moja mama a my idziemy na kolację! Więc ja i Harry je zawieziemy a wy się przygotujcie ! Za 2 godziny wracamy po was!
-Ale…-chciałam zaprotestować ale Harry zamknął mi usta pocałunkiem po czym opuścił pokój.
-Idę wziąć prysznic.- powiedziała Ania i tyle ją widziałam. Ja poszperałam w  szafie i postawiłam na to : http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/r1/
Po wybraniu ciuchów i toalecie  wyprostowałam moje długie rude włosy doczepiając pare czarnych pasem. Zrobiłam mój koci makijaż i byłam gotowa. Ania też wyglądała ścicznie : http://urstyle.pl/styl/roxana2172/stylizacja/r2/
Byłyśmy gotowe! Ann zadzwoniła jeszcze do mamy Lou czy z dziećmi wszystko okej , a gdy ta zapewniła ją ,że śpią przyjechali po nas chłopcy! Wyglądali idealnie. Dopasowane garnitury ułożone włosy i te białe uśmiechy…Mam szczęście. Zaprosili nas do białej limuzyny i zawieźli do eleganckiej restauracji, do której prowadził czerwony dywan. Jak się później okazało była ona wynajęta tylko dla nas. Świece, biały obrus, kelner, wino, cztery krzesła. Po zjedzeniu przepysznego posiłku Harry zaczął:
-Kochane wiem, że mamy dzieci, które są strasznym obowiązkiem i wiem też, że mamy pracę, która wymaga od nas pewnej elastyczności.  W sobotę no za 2 dni jest gala. I mamy takie pytanie czy nie poszłybyście z nami?
-Oczywiście, że tak –powiedziałam i pocałowałyśmy swoich chłopaków.
Wieczór mijał cudownie po powrocie do domu padłam zmęczona na łóżko a mój Harry położył się obok.
-Kochanie- powiedziałam- bo muszę Ci p0owiedzieć, że chciałabym zatrudnić opiekunkę dla Darcy. Bo dostałam fajną propozycję pracy i chciałabym się w tym kierunku rozwijać, mianowicie wysłałam jakiś mój projekt zanim zaszłam w ciąże . No i dzisiaj do mnie zadzwonili, że mogę pracować w domu za dobre pieniądze a projekty będę wysyłać faksem...- chciałam mówić dalej ale Harry zamknął mi usta pocałunkiem i wyszeptał:
-Kocham Cię
Wtuleni zasnęliśmy.






No i jest 18 ! Przepraszam ze tak długo nie pisałam ale nie komentujecie! + Tu kilka zdjec! 




Ania z Harrym juniorem 



Roxi z Darcy


czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 17 - Tak to jest historia...


 *2 miesiące później*
Przez ten czas wiele się działo, Olek z zespołem wydał płytę i pracują już nad kolejną, Daria… No tak moja kuzynka nadal jest z Zaynem, zmieniła się. Oni pasują do siebie idealnie. Wspólne palenie, picie i imprezy, bycie aroganckim i wrednym. Para której  nie da się nie kochać! Niall…nadal wpierdala tyle, że mniej… znalazł większą miłość, Nicola. Tak moja przyjaciółka ma prawdziwe szczęście. Liam… Liam jak to on opiekuje się ale już nie chłopakami. Teraz jego oczkiem w głowie jest Dan. Swoją drogą kocham ją! No jest świetną dziewczyną! Genialną kumpelą . Olga się odzywa… kontakt nam się nie urwał. A An i Lou? Tak to jest historia… W dzień naszej podwójnej randki nasze życia się po prostu połączyły! Wspólnie zaszłyśmy w ciążę. Już 2 miesiąc. Chłopaki zabrali nas miesiąc temu znów na podwójną randkę. Ah… tym razem w celu zaręczyn. Od dwóch tygodni jesteśmy mężatkami. Ślub był cudowny no i podwójny! Moją świadkiem był Zayn, a świadkowi Harrego Daria. Ania na świadka wybrała Olka. Czemu? Jest w końcu dla niej jak brat! A Lou? Loui za świadkowi wybrał Niki! Daria w ten dzień wyglądała tak : http://www.ubiore.pl/style/93146/ . Natomiast Nicola tak : http://www.ubiore.pl/style/93763/ . Ja miałam moją wymarzoną suknię ślubną

Ania też 

 No tak dziecko w drodze u mnie dziewczynka. Darcy. A u An chłopiec . Lou wybrał imię, Harry. To takie przeurocze! Wszyscy się powyprowadzali parami. A nasza 4  już niedługo 6 mieszka razem w tym domu

Sypialnia moich przyjaciół wygląda tak 

a nasza tak 

Pokoje dla dzieci są już gotowe!  To pokój Harrego Juniora  

 a to małej Darcy

 Zapomniała bym! Ania się przefarbowała ale to jak jeszcze wcale nie było widać brzucha! Jej włosy są teraz takie

















Siema najkrótszy rozdział bo chcę w kolejnym pisać już akcję z dzieciaczkami!3majcie się!

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 16 - NIE UŻYŁ PREZERWATYW


*NASTĘPNY DZIEŃ, RANO *

Daria obudziła się w swoim łóżku ubrana tylko w za dużej bluzce, otworzyła oczy i zobaczyła na fotelu słodko drzemiącego Zayna, dochodziła godzina, 11 więc dziewczyna po cichu wymknęła się do łazienki ubrała się w to http://www.ubiore.pl/style/93035/?action=save   zrobiła lekki makijaż i wróciła do pokoju.
Podeszła do chłopaka i kładąc mu rękę na ramieniu wyszeptała:
- Zayn, wstawaj
Chłopak powoli otworzył oczy i jeszcze zaspanym głosem powiedział:
- Co jest? O Daria przyszedłem tutaj żeby Ci powiedzieć, że..- Chłopak ziewnął i przeciągnął się, przy czym przyciągając dziewczynę do siebie.
- No, co chciałeś mi powiedzieć?
- … a no, że jedziemy dzisiaj do moich rodziców do Bradfood gdzieś tak na tydzień – uśmiechnął się i pocałował ją w policzek
- No ty chyba sobie żartujesz?! Pogięło Cię? Co ty myślisz, że teraz zacznę się pakować i tak od razu zacznę skakać z radości, bo łaskawie powiedziałeś mi w dzień wyjazdu że wyjeżdżamy?!
- No a nie? – Chłopak spojrzał na nią przeszywającym wzrokiem, że aż ciarki przeszły jej po całym ciele.
- Ja pierdzielę, świat oszalał…- wstała i wyszła z pokoju. Ale po chwili wróciła się jakby czegoś zapomniała i z uśmiechem na twarzy powiedziała-… będę gotowa za godzinę.
  Zayn zadowolony z obrotu akcji zszedł na dół gdzie zobaczył Anię w kuchni robiącą herbate  ubraną w to http://www.ubiore.pl/style/92945/?action=save .
Podszedł do niej i powiedział cicho:
- Przepraszam Cię za to co stało się na imprezie tzn. za to że byłem taki oschły
- Nic nie szkodzi każdemu może się zdarzyć gorszy dzień, w sumie to już o tym zapomniałam, a teraz weź mi pomóż i zanieść to do salonu – dziewczyna uśmiechnęła się i wręczyła chłopakowi cukierniczkę i tackę z ciastkami. Ona wzięła tacę z herbatami . Gdy weszli do pokoju Zayn zauważył Harrego leżącego na kanapie, Roksanę ubraną w to
http://www.ubiore.pl/style/92946/?action=save , Lou zajadającego się płatkami.
- Gdzie macie Liama? – Zapytał chłopak kładąc cukierniczkę i ciastka na stole.
- Liama? Weź w ogóle zeszłam dzisiaj na dół i znalazłam kartkę,, Wyjeżdżam z Daniell do Paryża na miesiąc mam nadzieję, że dacie sobie beze mnie radę. Kocham Daddy ’’- powiedziała Roksana wstając po kubek herbaty.
- Co ty gadasz, Liam?! Nasz, Liam? Ten, który zawsze wszystko musi mieć zaplanowane.
Chłopak nie mógł uwierzyć i uznał ze musi bardzo kochać tą dziewczynę skoro jest w stanie rzucić wszystko i z dnia na dzień wyjechać na miesiąc do Paryża.
- Tak, tak nasz Liam, a teraz stary weź się przesuń, bo nie wiedzę telewizora – syknął Lou

*NIKKI*

- Niall proszę Cię szybciej pakuj się, samolot nie będzie na nas czekał.
- Przepraszam, ale szybciej nie mogę nie mam motorka w tyłku – warknął chłopak
- Tak, tak wiem przepraszam, ale strasznie się denerwuję tym wylotem do Polski.
- Zauważyłem- Niall podszedł do mnie i przytulił czule, czułam, że mam wsparcie z jego stronę pomimo wszystko.
- Dobra, Ok ja tutaj się jeszcze dopakuje a ty idź zrób coś do jedzenia na podróż.- Spojrzał na mnie tym wzrokiem bezdomnego szczeniaka, nogi mi się ugięły i tylko wyszeptałam:
- Masz 20 minut mam nadzieję że się wyrobisz – pocałowałam go w policzek i szybko zbiegłam na dół
*RORRY*

Leżeliśmy w salonie oglądając TV i na zmianę tłumacząc Zaynowi że wyjazd Liama do Paryża nie jest ściemą. Nagle do salonu wbiegła Niki. Spojrzała na nas uśmiechnęła się i zwróciła się w stronę kuchni, zatrzymały je słowa Ann;
-A ty, co tak biegasz po tej chacie nudzi Ci się?
- Nie no, co wy, a czemu pytasz?- Odpowiedziała, ale widać było, że się spieszyła
- CISZAAAAAA! – Krzyknął Lou - NIC PRZEZ WAS NIE SŁYSZĘ DO CHOLERY!
- Dobra to ja zmykam idę robić kanapki na wyjazd- Dziewczyna szybko udała się do kuchni
- WYJAZD- powiedziałam równocześnie z Ann, wstałyśmy szybko i pobiegłyśmy do Niki.
Gdy wbiegłyśmy do kuchni ona była już w połowie robienia swoich kanapek.
- Gdzie wyjeżdżasz?- Zaczęła Anka
-To nic takiego- próbowała uniknąć odpowiedzi
- Niki kurwa! Gdzie jedziesz?!- Zdenerwowałam się i wybuchłam
- Jadę z Niallem do Polski do moich rodziców
- Co? Na jak długo?- Dopytywała Ann
- Jeszcze nie wiem, ale zadzwonię do was.- Kiedy to powiedziała wszystkie kanapki owinięte w filię wzięła ze sobą i pobiegła do góry.
Razem z Ann wróciłyśmy do salonu, usiadłyśmy na kanapie:
- Ona też wyjeżdża Powiedziałam i wtuliłam się w Harrego
- Skoro już mówimy o wyjazdach, ja z Darią też wyjeżdżam do moich rodziców do Bradfood-. W tym momencie na dół zeszła Daria z dużą walizką:
- Jestem gotowa, chodź, bo taksówka już czeka.- Powiedziała podeszła się pożegnać i udała się do wyjścia, Zayn wziął swoją torbę która leżała już w korytarzu.
- Poczekajcie możemy się zabrać z wami na lotnisko?- Słyszałam krzyk Niki
- Jasne to chodźcie szybko, a wy się trzymajcie widzimy się niedługo.- Powiedział i wyszedł.
Za chwilę widzieliśmy już tylko Niki z Naillem zbiegających ze schodów krzyczących,, Część, będziemy dzwonić, trzymajcie się”

*ANIA*

- No nie wierzę, zostaliśmy sami- Powiedziałam podchodząc do Lou z miną szczeniaka
- Przestań, nic nie widzę.. –Powiedział wlepiony w TV.
- Lou kurwa przestań gapić się w ten telewizor!- Krzyknęłam i wybiegłam z pokoju.

*SALON*

 - No brawo Lou, cudowny z ciebie chłopak- Roksana spojrzała na chłopaka i wybiegła za dziewczyną do jej pokoju.
- Poszła?- Zapytał Lou
- No poszła, stary, co Ci odwaliło?
- No to było specjalnie, wiem to było chamskie i jakoś jej to wynagrodzę, ale wpadłem na taki cudowny pomysł.
- I dlatego tak potraktowałeś Ann? Co ona w tobie widzi?
- No weź, kocham ją, dlatego wymyśliłem podwójną randkę, już dawno nigdzie razem nie byliśmy w sensie ja z Anią i w ogóle my wszyscy razem. Co ty na to?- Zapytał chłopak z nadzieją w oczach.
- Wiesz, co powiem Ci, że to nawet dobra, możemy wykorzystać to, że mamy wolną chatę.
- Harry pomyśl, jaka to by była randka w domu nic specjalnego, postarajmy się dla nich.
- No to co proponujesz ?
- Proponuje wieczór, dach wieżowca, świece, pięknie przyozdobione stoliki, czerwony dywan, płatki róż stary magnetofon z romantyczną muzyką i one dwie piękne. Co ty na to?
-Lou jesteś genialny
-Wiem- uśmiechnął się
- No skromny też, nie ma, co.
- Dobra, dobra teraz ustalmy kto co załatwi.
- Dobra ja załatwię jakiś dach wieżowca, świece i ozdobienie stolików.
- Ok to ja płatki róż, czerwony dywan i magnetofon.
- No to do roboty.
Chłopacy ubrali buty i wyszli z domu żeby załatwić wszystko, co potrzebne.

*W TYM SAMYM CZASIE, ANIA*

Usłyszałam pukanie do drzwi i cichy głos przyjaciółki:
- Mogę?
- Jasne wejdź- Usiadłam na łóżku, a po policzku poleciała mi łza
- Ej, co jest? Weź się nim nie przejmuj wstał dzisiaj lewą nogą.
- Możliwe, ale zrobiło mi się smutno oni sobie wyjechali, a on mnie tak potraktował.
- No weź, nie lubię jak jesteś smutna!- Rorry chwyciła mnie za rękę i podciągnęła do góry tak że stanęłam prawie jak na baczność.:
- No o wiele lepiej, teraz tylko uśmiech numer 5 poproszę i będzie w ogóle super extra bomba.
   Na moje twarzy pojawił się mały uśmiech.
- No ty chyba sobie ze mnie żartujesz, co to ma być?!
   W tym momencie wybuchłam śmiechem  :
- No właśnie za to Cię kocham, za ten uśmiech.
-  Śmieszna jesteś- Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, nie przestając się śmiać.
- ROKSANA!
- Co się stało?- krzyczała zbiegając po schodach.
- Nie ma ich, rozumiesz to po prostu sobie wyszli
- Poczekaj zadzwonię do Harrego.
Wystukała jego numer na klawiaturze telefonu:
- Nie odbiera…
- Cholera no nie wierzę
- Dobra uspokój się, poczekamy na nich.
Usiadłyśmy w salonie włączyłyśmy telewizor, ale tak naprawdę w ogóle go nie oglądałyśmy.
Po godzinie bezczynnego siedzenia Roksana dostała smsa,, Kochanie ubierzcie się ładnie, i bądźcie gotowe na 20. Całuje Hazza ’’
Przeczytała mi wiadomość, i obie uznałyśmy, że pójdziemy się szykować bo było już coś koło 19.
Ja ubrałam się w nową sukienkę  http://www.ubiore.pl/style/93038/?action=save   Roksana także http://www.ubiore.pl/style/93040/ Równo 19.55 opuściłyśmy swoje pokoje i spotkałyśmy  się w salonie. Usłyszałyśmy pukanie do drzwi było to wysoki mężczyzna w średnim wieku. Roksana zamknęła dom i udałyśmy się do czarnego samochodu z przyciemnianymi szybami, tak naprawdę nie wiedziałyśmy, co się dzieje, ale byłyśmy tak podekscytowane że nie zwracałyśmy na to uwagi. W końcu dojechałyśmy, gdy wysiadłyśmy z samochodu przed nami stał kilkunasto piętrowy wieżowiec ze złotymi zdobieniami w oknach i dużymi drzwiami frontowymi. Była to najwyższa budowla w mieście. Razem z Rorry stałyśmy jak wryte, i nagle wyrwał nas z tego ochrypnięty głos mężczyzny:
- Drogie panie zapraszam za mną.
Posłusznie wyruszyłyśmy za nieznajomym, kiedy weszłyśmy do środka oślepiło nas światło wszystkich lamp, które znajdowały się w holu, lecz nie poddając się szłyśmy dalej. Weszłyśmy do dużej szklanej windy, jechaliśmy na ostatnie piętro. Drzwi rozsunęły się a przed nami ukazał się rozsunięty czerwony dywan a na nim płatki róż. To jednak nie był koniec podróży, szłyśmy korytarzem i w końcu ujrzałyśmy wielkie drzwi z napisem WYJŚCIE EWAKUACYJNE. Nieznajomy mężczyzna stanął przed nami tworząc ścianę, po czym odwrócił się i powiedział:
- Panią zapraszam ze mną,- zwrócił się do Roksany- a panią proszę o chwilę cierpliwości.- dokończył zwracając się do mnie.
Ona znikła za wielkimi drzwiami z napisem, a mi nie pozostało nic innego jak czekać.

*ROKSANA*

Weszłam do środka dość niepewnie, trochę się bałam tego, co tam może być. Gdy tylko przekroczyłam próg ujrzałam Harrego z wielkim bukietem róż, był on tak duży, że nie było widać jego twarzy poznałam go tylko, dlatego, że wystawało kilka kosmyków jego loków.
Podeszłam do niego z uśmiechem na twarzy czułam takie motyle w brzuchu jak wtedy gdy pierwszy raz z nim rozmawiałam. To było coś cudownego.
Chłopak wychylił się za kwiatów i powiedział:
- kocham Cię Roksano – Podarował mi róże
- Ja Ciebie też Haroldzie- spuściłam bukiet na ziemię i pocałowałam go.
Po oficjalnej części Harry zaprosił mnie do stolika osunął mi krzesło, i zajęliśmy swoje miejsca, od razu zatopiłam się w jego zielonych oczach.

*ANIA*

 Stałam przed tymi drzwiami z mężczyzną, który po odprowadzeniu Roksany od razu wrócił do mnie jakby pilnował żebym przypadkiem nie uciekła. Próbowałam z tym panem porozmawiać zarzuciła ciekawy temat POGODA, ale jemu się nie spodobał, no trudno.
W końcu drzwi lekko uchyliły się, to widocznie był znak że można wejść, bo mężczyzna od razu odwrócił się do mnie i powiedział znudzony:
- Zapraszam
- Dziękuję, wie pan bardzo miło było mi pana poznać pańskie towarzystwo było dla mnie zaszczytem- uśmiechnęłam się .
Weszłam do środka i zauważyłam Rorry z Harrym, ale oni byli zajęci sobą. Szłam po czerwonym dywanie i usłyszałam http://www.youtube.com/watch?v=X9kcBpfPGew  kiedy się odwróciłam zobaczyłam Lou. Śpiewając podchodził do mnie coraz bliżej i bliżej.
Kiedy skończył śpiewać zza pleców wyciągnął rękę którą przez cały występ chował, trzymał w niej naszyjnik z wisiorkiem kształcie marchewki, podarował mi go i wyszeptał:
- Kocham Cie bardziej niż wszystkie marchewki świata.
Z jego ust brzmiało to poważnie i wiem jak wiele to dla niego znaczyło.
Potem chwycił mogą rękę i odprowadził mnie do stolika, odsunął mi krzesło zajęliśmy miejsce i całą resztę wieczoru spędziliśmy w czwórkę.
  *LOUIS*

Dochodziła godzina 3 w nocy, tak dobrze się bawiliśmy że nawet nie zauważaliśmy kiedy minęło tyle czasu, spojrzałem na Anię i widziałem jak dolna warga lekko jej drży wstałem ściągnąłem swoją marynarkę i delikatnie położyłem na jej zmarzniętym ciele. Po czym zaproponowałem żebyśmy wrócili do domu, bo robi się chłodno, wszyscy się zgodzili więc wtuliłem Anię w siebie i ruszyliśmy do wyjścia za nami szła Roksana z Harrym również wtuleni.

*DOM*

Kiedy dotarli do domu, było godzina 4 rano. Harry od razu pociągnął Roksanę za sobą do ich pokoju. Natomiast Lou zrobił to samo z Anią.

*POKÓJ ROKSANY I HARREGO*

 Kiedy tylko przekroczyli próg pokoju a drzwi się za nimi zamknęły Harry powoli rozpinal sukienkę Roksany a ona ściągała jego koszule robili to tak powoli i delikatnie jakby bali się że tej drugiej osobie coś się stanie. W końcu położył ją na łóżku całował jej szyję i pieścił jej ciało, ona delikatnie bawiła się jego lokami i ….

*POKÓJ ANI I LOUISA*

Lou wciągnął Ann do pokoju, zamknął drzwi i przycisnął ją do nich łapczywie zdzierał jej sukienkę. Nagle podciągnął ją do góry, ona oplotła jego biodra nogami.
Chłopak zaniósł ją na łóżko i rozerwał koszule, i rzucił się na nią. Później słychać było tylko głośne jęki dziewczyny.

*NASTĘPNY DZIEŃ, RANO POKÓJ ROKSANY I HARREGO*

Dziewczyna obudziła się wtulona w nagi tors ukochanego. Rozejrzała się po pokoju i powoli wyszła z łóżka opuszczając pokój w celu zrobienia sobie herbaty.

*POKÓJ ANI I LOU*

Anie obudził telefon jak się okazało był to sms od operatora. Wyszła z łóżka, spojrzała na Louisa i powiedziała sama do siebie,, Jezu co za zwierz’’ uśmiechnęła i wyszła z pokoju bo była mega głodna , ale co się dziwić po takiej nocy.

*SALON*

Gdy Ania zeszła na dół do kuchni zastała tam Roksanę:
- No hej- powiedziała pół przytomna Ann
- No cześć, jak minęła noc?
- A dobrze, mogę powiedzieć nawet że bardzo dobrze.
- No nie powiem, że nie słyszałam
- no przestań
- Nie ma się czego wstydzić prze…
- OSZ KURWA – przerwała Ania przyjaciółce
- co się stało? – zapytała przerażona Roksana
- Roksana, Lou nie użył prezerwatywy, a ja odłożyłam tabletki.
- No to ładnie, poczekaj chwilę zaraz wrócę.
- Roksana …
 Dziewczyna pobiegła na górę. Nie było jej chyba z 15 min. Ann siedziała zmartwiona na krześle w kuchni i biła się z myślami.
- No to zajebiście – Roksana wbiegła do kuchni
- Co ?
- Ten gamoń też nie użył prezerwatywy. Ja pierdolę.
- Chyba będę musiała pogadać z Lou.
- Ej a może nie potrzebnie panikujemy pogadaj z nim jak będziesz miała pewność.






I JEST 16 TYM RAZEM OD ANI! TAK TEJ ANI ANIA ANN OD LOU Z TEGO OPOWIADANIA POWODZENIA W CZYTANIU <3 xoxoxoxoxox

niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 15 -Zosatniesz ?


Wszyscy spojrzeli na szczyt schodów, gdzie stała Daria... Zmieszana nie wiedziała co robić, więc zeszła starjac się nie zwracać na siebie uwagi.
- ekhymm... - powiedział Liam szturchając Zayna
- no coo? - odpiwedział chłopak nawet nei podnosząc głowy
- spójrz debilu! - powiedzial Liam podnosząc głowe Zayna
Chłopak spojrzał na Darie przecierając oczy,lekko oniemiał. Daria miała na sobie sukienke ; o tak! po raz pierwszy od przyjazdu, miala na sobie sukienke.
Nikt poza Roksaną, nigdy wczesniej nie widzial jej w sukience, więc wszyscy byli w szoku.
- noo juz juz, koniec widowiska - powiedziała Daria gdy już prawie zeszła ze schodów - wracajcie do zabawy!
Dziewczyna poszła do kuchni
- hej hej, pomoc wam jakos? - zapytała
- możesz zabrac kubeczki i zaniesć do salonu - podrzuciła jej pomysł Nicola
- się robi ; )
Daria pomaszerowała do salonu, a dziewczyny dalej nakładały chipsy do misek.
W TYM SAMYM CZASIE W SALONIE
- ejejej Hazza, pusć coś zebysmy mogli potanczyc! - krzyczała Margo
- sie robi - powiedział Hazza i włączył jakiś super electro kawałek.
Wszyyscy ruszyli na parkiet. Olek zaczął swój dziki dens, razem z Kasią, która prezentowała się tego wieczoru wyjątkowo ładnei http://www.ubiore.pl/style/92409/?action=save , Dominiką, która olśniewała swoją uroczą cytrynową sukienką http://www.ubiore.pl/style/92410/?action=save  oraz swoją ukochaną Margo ubraną w prześliczną czerwoną sukieneczke http://www.ubiore.pl/style/92407/?action=save
 No moze, nie wszyscy. Nici z Naillem zostali w kuchni, ze względów wiadomych. Miski pełne jedzenia, wydały się
Naillowi bardziej interesujące od pląsania po parkiecie! Ania z Louisem postanowili pójsć popływać. No a Hazza z Roxi tulili sie na kanapie.
- myslisz, ze ta impreza bd fajna - zapytała Roxi, opierajac głowe na ramieniu Harrego
- mysle, ze ona juz jest fajna! - krzyknął Haryy podnoszać Roksana i wbiegajac z nią na parkiet.
Wszscy pochłonięci byli tańcem, jedzeniem, spiewaniem, rozmawianiem. W calym domu unosił się dym od papierosów i nie tylko. Wszędzie walały się
kubeczki i puste butelki.
Ania wróciła na chwile do kuchni gdzie spotkała Zayna palącego papierosa.
- co Ty tutaj robisz? dlaczego nie bawisz się ze wszystkimi ? - zapytała opierając głowe na ramieniu chłopaka
- Ania, wez noo, jestes cala mokra!! - piszczał Zayn
- jejciu jejciu, juzz, ale nie odpowiedziales na moje pytanie.
- Tak sobie siedze no... nic nadzwyczajnego
- w Twoim przypadku to dosc bardzo nadzwyczajne czubku! Ty siedzący zamiast tanczyc?! COS JEST Z TOBA NIE TEGES!
- wez ze mnie zejdz...
- no eeej... Zayn, powiedz mi co się dzieje... - powiedziała Ania, siadając na przeciw niego.
- nic mi nie jest okej? wszystko jest dobrze! - powiedział Zayn, rzucił zapalniczką i wyszedł z kuchni.
Ania zabrała to po co przyszła i wróciła na dwór.
Roksana zostawiła Harolda z Liamem a sama udała się na dwór. Rozmawiała z ludźmi, smiała się, starała się spędzać miło czas.
W TYM CZASIE W SALONIE.
Zayn, stanął przy barku, wypijając 7 szotów w odstepach czasowych nie dluższych niz 4 sekundy.
- ejejej staryyy, zwolnij - powiedział Olek siadając obok niego
- spoko ziom, napij sie ze mną! - rzucił Zayn polewając Olkowi pierwszego szota
Chłopacy wypili po kilka drinków.
- wiesz co, mam coś do załatwienia - powiedział Zayn i zginął w tłumie ludzi.
W tym czasie do Olka podbił Harry.
- ejeje Olo, wiesz może gdzie jest Liam? - zapytał
- nie mam pojęcia, ale chyba... - zaczął Olek - o patrz, własnie tam.
Liam wszedł własnie do salonu trzymając za rękę jakąś dziewczyne, ubraną o tak http://www.ubiore.pl/style/92411/?action=save
- Ej ej, to chyba ta jego Danielle - rzuciła Harry
- Danielle? kto to - zapytał zmieszany Olek
- no Danielle, trzymał ja w tajemnicy, ale to chyba przez nią nie pojechał z nami nad jezioro.
- tee eej, mozliwe!
Chłopcy udali się w głąb salonu w celu obadania kim jest tajemnicza towarzyszka Liama.
W czasei gdy na dole impreza trwala w najlepsze, Daria biegała po swoim pokoju, gdy nagle ktoś do niego wszedl.
- Cześć.. - powiedział niepewnie Zayn stojący w drzwaich
- czego Ty tu?- zapytała oschło Daria
- chciałem Ci tylko powiedziec...
- ze ejstes pijany jak świnia, tak wieeem, dobranoc
- nie... chcialem Ci powiedziec, że....
- dobra Zayn wyjdz, nie mam nastroju
- że ładnie wyglądasz...
- no juz sup... eee, że co?!
- że ładnie wyglądasz...
- eee... przegrales jakis zakład tak?
- nie.. po prostu ladnie wygladasz
- dzieki czy coś, a teraz mozesz juz wyjsc.
- ide, bo jestem pijany.
Zayn stoczył się ze schodów i padł na sofe w salonie. Nikt nawet nie zwrócił na niego uwagi.
Impreza skończyła się koło 7. Wszyscy rozeszli się do domów, a chłopcy spali w miejscach w ktorych zdarzyło im się zasnąć.
GODZINA 9 rano, dzien nastepny
- Harry, Harry daj mi wody - mruczał pod nosem Liam
- sam sobie wez, nie siegam - odpowiedzial Haryy
- Zayyn!!! jak jestes w kuchni, rzuc mi wode - wolał Lou
- tu nie ma zadnej wodyy ;c UMRZEMYYY - krzyczal Zayn stojac przed lodówką
- HAHAHAHAHAHAHAHAHA - rozległ sie w kuchni śmiech Darii, Anii, Roksany i Nicoli
- ojoj suszyyyy - zapytała drwiąco Roksana.
- dalej panowie, raz raz! na gore, wszyscy pod prysznic i schodzicie sprzątać! - krzyknela Nicola
Chlopcy poslusznie się rozeszli. Wchodząc do salonu, Zayn wpadł na Darie zbierająca kubeczki
- sorry... - powiedział chłopak - mogłabys zorbic mi przejscie?
- a nie mozesz przejsc obok? - mruknela dziewczyna
- a moze mam ochote przejsc tędy?
- a moze ja nie mam ochoty ustapić Ci miejsca?
- jezuuu... musisz robic takie problemy?
- NIE MARTW SIE MOJ DROGI, TWOJ KOSZMAR SKONCZY SIE JUTRO, WRACAM DO DOMU ;]
- no w koncu kurwa...
Zayn poszedł na górę.
- NIE WIEM O KTOREJ WRÓCE - krzyknęła Daria, zarzucając na siebie sweter i wychodzac z domu
Gdy przyjaciele pojechali na plaże,  Zayn postanowił udać się do salonu tatuażu by wykonać sobie kolejny.
Gdy wszedł do salonu, nucąc sobie swoją ulubioną piosenkę usłyszła coś, co sprawiło, ze cały aż zagotował się w środku.
- dobrze, więc, jesteśmy umowieni, bd jutro! dziekuję! - powiedział głos dochodzący z pokoju w ktorym wykonywano tatuaże
Zayn dosoknale znał ten głos i wiedział kto to jest. To była Daria.
Gdy dziewczyna wyszła z pokoju zauważyła Zayna, stojącego w drzwiach.
- japierdoleee! znowu Ty! - rzucił ponuro chłopak - wróce kiedy Ciebie tu nie bedzie - dodał i wyszedł z salonu.
- Zayn! ZAYN KURWA!!! - krzyczała dziewczyna wybiegając z salonum, lecz chłopak nie miał w planach wg reagowacć - ZAYN KURWA! MÓWIE DO CIEBIE! ZATRZYMAJ SIĘ JAK DO cIEBIE MÓWIE!
Lecz chłopak szedł dalej, ani myśląc o tym, by się zatrzymać!
Dziewczyna dogoniła go, złapała za ręke i zaczęła do niego mówić
- Mógłbyś się zatrzymac jak Cię wołam, to po raz!
- nie nie mógłbym... - wtrącił chłopak
- NIE PRZERYWAJ MI KURWA JAK DO CIEBIE MOWIE! - krzyczała zirytowana dziewczyna... - PO DWA, JAK MASZ DO MNIE JAKIŚ PROBLEM, TO MI TO POWIEDZ!
ODKĄD PRZYJECHAŁAM ZACHOWUJESZ SIĘ JAKBYŚ MIAŁ 2 LATKA I NIE DOSTAŁ WYMARZOENJ ZABAWKI! TO NIE JEST KRUWA MOJA WINA, ŻE OLGA CIE ZOSTAWIŁA! WIDOCZNIE
MIAŁA POWODY! NIE ZNACZY TO, ŻE MUSISZ TRKATOWAĆ MNEI TAK, JAK MNIE TRAKTUJESZ! nIE SZAUNJESZ MNEI WCALE, NIE ZWRACASZ NA MNEI UWAGI!
NIE INTERESUJ.... - ciągnęła dalej dziewczyna gdy nagle chłopak ni stąd ni z owoąd zamknął jej usta pocałunkiem
Dziewczyna odepchnęła go od siebie!
- Co to miało byc?! - krzykneła, policzkując przy tym chłopaka!
Lecz Zayn, powtórzył raz jeszcze swój czyn.
Dziewczyna znów odechnęła go od siebie, kolejny raz go policzkując.
- NIGDY WIECEJ TEGO NIE..RÓB! CO TY SOBIE WOGOLE WYOBRAZASZ?! - krzyczała dziewczyna stojąc przed chłopakiem, lecz ten, zdawał się wg, nie słuchać
tego co do niego mówi, tylko kolejny raz ją pocałował.
Dziewczyna odechnęła od siebie chłopaka po raz kolejny.
- dlaczego mi to robisz kurwa?! po co?! NIENAWIEDZE CIE! - krzyczała dziewczyna, bijąc chłopaka pięściami po torsie, lecz ten nic sobie z tego, nie zorbił.
Złapał dziewczyne za nadgarstki, przyciągnął do siebie i pocałował po raz kolejny...
Tym razem, dziewczyna wg nie stawiala oporu, nie zamierzała go odpychać ani bić. Odwzajemniła pocałunek przytulając chłopaka do siebie.
- Myslałam, że nigdy tego nie zorbisz. - wyszeptała dziewczyna patrząc na Zayna wielkimi błyszczącymi oczyma
- Zrobiłbym to od razu, gdybym wiedział, że bd tak wspaniale - powiedział chłopak głaszcząc dziewczyne po policzku.
- ale... ale dlaczego? - zapytała dziewczyna
- od początku, odkąd do nas przyjechałaś... wiedziałem, że nie pozostane w stosunku do Ciebie obojetny... samo to jak wyglądasz.. dziewczyno...
nie ma mocy, bym mógł tak po prostu obok Ciebie przejść... poza tym... jako jedna z niewielu dziewczyn nie latałaś za mną,
wręcz pozostawałaś z stosunku do mnie niesamowicie obojętna, i traktowałaś mnie z pogardą. To strasznie mnie kręci... Długo myślałem o tym, by to zrobić
ale bałem się, że odbeirzesz to jakoś niekoneicznie pozytywnie... teraz wiem, że nawet dostając za to kilka razy w twarz, było warto... - odpowiedział
chłopak podarowując dziewczynie kolejny pocałunek.
- jejć... nie myslałam, że przyjeżdzając tu na tydzień... pocałuje Zayna Malika... TEGO ZAYNA MALIKA, o którym piszą wszystkie gazetyyy...
Chłopak spojrzał na dziewczyne. Uśmiechając się, odgarnął jej włosy z policzka
- Nie chce być TYM ZAYNEM MALIKIEM O KTORYM PISZĄ WSZYSTKIE GAZETY... chcę być Twoim Zaynem... Twoim małym kochanym zbuntowanym chłopcem...
Twoim i tylko Twoim... - powiedział Zayn całując dziewczyne w czoło - jeśli nie chcesz, zrozumiem...
- mówiąc, że nie chce... popełniłabym największy błąd w moim zyciu... - odparła dziewczyna i wtuliła się w chłopaka. - wracamy już do domu?
- Nie... chcialbym Ci jeszcze coś pokazac. - powiedział chłopak i chwycił dziewczynę za rękę.
Przeszli kilka ulic, po czym  chłopak zatrzymał się na moment i zdjał bandanę którą obwiązaną miał wokół nadgarstka
- pozwól, że zawiąże Ci ja na oczach, okej?
- powinnam się bac...? - zapytała lekko zmieszana dziewczyna
- zaufaj mi - opowiedział chłopak i zawiązał dziewczyne chustkę na oczach.
Prowadził ją za rękę, po około 15 mintach zdjął jej bandane z oczu
- TADAM - powiedział chłopak.
Stali oni w jednej z kabil LONDYN EYE.
- Jejkuu, jak tu pięknie. - powiedziała dziewczyna
- witać stąd cały Londyn... calutki
- robi wrażenie...
- owszem, robi...  - opowiedział chłopak, lecz lekko posmutniał i usiadł na ławce.
Dziewczyna podeszła do niego, usiadła mu na kolanach.
- ejj.. ejj Zayn.. co się stało? - zapytała
- wiesz co jutro jest...? - zapytał chłopak patrząc na dziewczyne smutnym wzrokiem
- tak wiem, sobota... - odpowiedziała zmieszana dziewczyna
- to nei tylko sobota... wiesz co jest w te sobotę?
- em... nie bardzo wiem o co chodzi...
- wracasz jutro do domu - powiedział chłopak opuszczając głowę
Dziewczyna wyraznie posmutniała... wtsała i podeszła do szyby. Chłopak wstał i przytulił ją od tyłu. Dał jej pocałował ją w szyję po czym schwycił
ja za ręce i odwrócił z swoją stronę
- Zostań... - wyszeptał jej do ucha - zostań tu ze mną... bez Ciebie... cały ten Londyn nie ejst nic wart...
Dziewczyna spojrzała na niego, załzawionymi oczyma...
- mówisz powaznie? chcesz żebym zostaała?
- mówie najpoważniej na świecie... chcę żebys tu została, na tydzień, na miesiąc... do końca życia.. - powiedział chłopak patrząc jej głęboko w oczy...
Dziewczyna pocalowała chłopaka najczulej jak potrafiła.
- zostaniesz? - ponowił pytanie chłopak
- przy Tobie? choćby do końca życia! - powiedziała dziewczyna i wtuliła się w chłopaka najmocniej jak potrafiła.






Danielle(Dan) Rówieśniczka Liama i jego miłość od przedszkola. Zawsze bał się do niej zagadać. Gdy w końcu to zrobił okazała się ona jego drugą połówką. Dan jest tancerką występuje w teledyskach np Jessie J. Jest zgrabna brunetka o kreconych włosach i przepięknej twarzy. Amatorsko zajmuje się modelingiem. Jest raczej spokojną dziewczyną w pełni pasującą do Daddiego Drection.




i koniec z rodziałami od Darii! Wracam!